Decydując się na zakup domu w okolicy Krakowa, możemy łatwo zauważyć, że mimo mnogości ofert deweloperów, ciężko nam będzie znaleźć prawdziwe okazje na rynku pierwotnym. Tak jakby ceny domów na sprzedaż w Małopolsce podlegały jakiemuś dziwnemu algorytmowi, który bierze pod uwagę tylko odległość od Krakowa i powierzchnię budynku.
Mimo, że krakowski rynek mieszkań na sprzedaż staje się coraz bardziej zróżnicowany i deweloperzy prześcigają się w pomysłach na nowe rodzaje inwestycji, osoby zainteresowane domami na sprzedaż nie maja zbyt dużego wyboru. Chcą kupić dom warto wziąć pod uwagę przede wszystkim jeden czynnik – łatwość dojazdu do Krakowa. I nie chodzi tu o bezpośrednią bliskość. Małopolska nigdy nie była potęgą jeśli chodzi o sieć dróg. Może okazać się, że mieszkając pod Niepołomicami – paradoksalnie – szybciej dostaniemy się do miasta niż przez zatłoczone drogi z miejscowości graniczącej bezpośrednio z miastem. Dlatego inwestując w nieruchomości warto przede wszystkim przekonać się, czy w okolicy nie powstaną kolejne domy na sprzedaż. Małopolska to region z tendencją do tworzenia się swoistych “archipelagów” z osiedli domów jednorodzinnych. A kilka takich osiedli koło siebie, to murowany problem z dojazdem, szczególnie, że drogi są najczęściej wąskie i zaniedbane.
Dlatego przeglądając oferty deweloperów, warto nie kierować się obietnicami piaskownicy na osiedlu, czy bliskości miasta, ale zdrowym rozsądkiem. Warto zwiedzić okolice domu, który chcemy kupić około siódmej czy ósmej rano, kiedy mieszkańcy pobliskich osiedli usiłują dojechać do pracy. Wtedy możemy naprawdę przekonać się, czy w naszym przyszłym domu czeka nas komfortowe życie, i czy jest on wart swojej ceny. Na szczęście dobry dojazd – w przeciwieństwie do bliskiej lokalizacji – nie jest jeszcze czynnikiem uwzględnianym w cenie w momencie sprzedaży nowego domu. Korzystajmy więc, póki możemy.