Wypadki drogowe są zdarzeniami nagłymi, z reguły niespodziewanymi, na które nikt nikt przygotowany nie jest. Zarówno ofiary zdarzeń jak i świadków sytuacje takie zaskakują, u jednych i drugich pojawia się ogromny strach. Tym pierwszym, rannym, towarzyszy strach i obawa przed śmiercią własną lub bliskiej im osoby, drudzy boją się natomiast tego, że nie będą w stanie prawidłowo udzielić pierwszej pomocy i uratować poszkodowanych.
Statystyki Policji pozostają nieubłagane. Na polskich drogach w 2009 roku doszło do ponad 44 000 wypadków! Śmierć w nich poniosły 4 572 osoby a rannych zostało 56 046 ludzi. W porównaniu z dwoma wcześniejszymi latami powyższe liczby uległy zmniejszeniu, jednak wciąż są zatrważające. Niewątpliwie statystyka przeżywalności w wypadkach mogłaby ulec znacznej poprawie, gdybyśmy my, bezpośredni świadkowie zdarzeń, prawidłowo udzielali ofiarom pierwszej pomocy. Jak więc należy to zrobić?
Zabezpieczenie miejsca wypadku
Pierwszym i najważniejszym działaniem na miejscu wypadku drogowego jest jego zabezpieczenie. Dzięki temu ograniczamy dalsze skutki zdarzenia, jak np. powiększenie liczby ofiar. Tak więc widząc przed nami zdarzenie na drodze zmniejszamy prędkość, włączamy światła awaryjne i zatrzymujemy nasz pojazd w odpowiedniej odległości od samochodów biorących udział w wypadku. Zatrzymujemy się oczywiście przed zdarzeniem, w przestrzeń pomiędzy naszym pojazdem a wypadkiem będą musiały wjechać wozy straży pożarnej i pogotowia ratunkowego. Dodatkowo naszym samochodem zastawiamy cały pas ruchu w danym kierunku, aby stanowił dla nas ochronę przed nieuważnymi kierowcami.
Wysiadając z samochodu należy ubrać kamizelkę odblaskową, która zapewni lepszą naszą widoczność i rozstawiamy trójkąt ostrzegawczy w odległości zgodnej z przepisami ruchu drogowego. Zanim podejdziemy do aut biorących udział w wypadku musimy dokładnie się rozejrzeć i upewnić, że na miejscu zdarzenia nie ma innych zagrożeń, jak np. wyciek paliwa czy pożar.
Z naszego samochodu zabieramy ze sobą oczywiście gaśnicę samochodową, apteczkę pierwszej pomocy, telefon komórkowy. W razie potrzeby użycia jednego z powyższych będziemy je mieli dostępne pod ręką i nie będziemy zbędnie tracić czasu na ponowne przejście do prywatnego auta.
Ocena stanu osoby poszkodowanej
Kiedy jesteśmy pewni, że miejsce wypadku jest zabezpieczone, możemy podejść do pojazdów biorących udział w wypadku. Już wtedy możemy wizualnie ocenić, ile osób wymaga naszej pomocy. Przed oceną stanu osób rannych wyłączamy silnik pojazdu jeśli istnieje taka potrzeba, wyjmujemy kluczyki ze stacyjki i kładziemy je na dywaniku pod nogami kierowcy.
Pierwszym elementem oceny osoby poszkodowanej jest sprawdzenie, czy jest ona przytomna. W tym celu zadajemy jej proste pytanie, np.: „Proszę Pana, czy Pan mnie słyszy?” i delikatnie potrząsamy za ramiona. Jeśli człowiek zareaguje oznacza to, że jest przytomny – w takim przypadku pytamy go o obrażenia, dolegliwości i nakazujemy pozostanie w pojeździe i nie poruszanie się do przyjazdu karetki.
Jeśli reakcji ze strony poszkodowanego nie ma, oznacza to, że człowiek jest nieprzytomny. W takiej sytuacji podtrzymując oburącz głowę opieramy poszkodowanego o oparcie fotela, delikatnie i powoli odchylamy jego głowę do tyłu i sprawdzamy czy jest obecny u niego oddech. Robimy to przez ok. 10 sekund: próbujemy oddech usłyszeć, wyczuć wydychane powietrze na naszym policzku, obserwujemy ruchy klatki piersiowej. Jeśli człowiek oddycha prawidłowo pozostawiamy go pojeździe i do czasu przyjazdu karetki utrzymujemy drożność dróg oddechowych (odchylenie głowy) oraz regularnie sprawdzamy dalszą obecność funkcji życiowych.
Przypadek braku oddechu oznacza, że u rannego doszło do nagłego zatrzymania krążenia i musimy rozpocząć resuscytację krążeniowo-oddechową. Niestety jej wykonanie nie jest możliwe w pojeździe, tak więc wyciągamy poszkodowanego z samochodu, odciągamy na bezpieczną odległość. Resuscytację prowadzimy wykonując naprzemienne 30 uciśnięć klatki piersiowej i 2 oddechy ratownicze.
Wezwanie pogotowia ratunkowego
Oczywiście podczas udzielania pierwszej pomocy nie możemy zapomnieć o powiadomieniu o zaistniałej sytuacji służb ratunkowych. Jeśli wzywamy tylko karetkę pogotowia lepiej zadzwonić pod numer 999 niż 112 z racji tego, że drugi z nich jeszcze nie w każdej części Polski działa prawidłowo.
Dyspozytorowi przekazujemy przede wszystkim dokładną informację o miejscu zdarzenia, charakterze (zderzenie dwóch pojazdów, potrącenie pieszego, rowerzysty). Informujemy również w jakim stanie są osoby ranne (czy przytomne, oddychające, czy też nie) oraz ile tych osób jest – od tej informacji zależy ilość zespołów ratownictwa medycznego zadysponowanych na miejsce wypadku.
Warto udzielać pierwszej pomocy
Udzielanie pierwszej pomocy jest obowiązkiem prawnym każdego obywatela, kierowcy także, jednak lepiej rozpatrywać ją w ramach obowiązków moralnych. Bierne oczekiwanie na przyjazd karetki pogotowia nikomu życia niestety nie uratuje. Pierwszej pomocy można nauczyć się już podczas edukacji szkolnej, podczas kursu na prawo jazdy, nawet korzystając internetu! Niewątpliwie jednak najlepszą formą edukacji są kursy pierwszej pomocy prowadzone przez wyspecjalizowane firmy. Szkolenia takie prowadzą doświadczeni ratownicy medyczni dzięki czemu możemy mieć pewność, że przekazywana nam wiedza jest zgodna z obowiązującymi wytycznymi, rzetelna a my nauczymy się udzielania pierwszej pomocy prawidłowo.