Istnieje kilka metod pozwalających zmniejszyć nieco ryzyko zakażenia rotawirusami. Można nieco zmniejszyć ryzyko zakażenia: karmić niemowlę piersią, co najmniej pół roku (w ten sposób dostarcza mu się przeciwciał); można nauczyć malucha myć ręce przed posiłkami, po wyjściu z toalety, powrocie z podwórka, zabawie ze zwierzętami.
Należy pilnować, aby nie brał do buzi kamyków, patyków, brudnych rąk. Nie można pozwalać pić dziecku nieprzygotowanej wody. Oczywiście należy myć dokładnie warzywa i owoce. Jednak jedynym skutecznym antidotum na rotawirusy są szczepionki. Podaje się je doustnie, 2 lub 3 dawki w zależności od rodzaju. Zawsze jednak odstęp między nimi powinien wynosić 4 tygodnie. Cykl szczepień należy zakończyć, nim dziecko skończy 24. lub 26. tydzień życia.
Jeżeli dojdzie do zakażenia na szczęście często wystarczy domowe leczenie. Dziecko nie może jeść, ale koniecznie musi pić. Nie należy przerywać karmienia piersią. Niemowlętom karmionym sztucznie trzeba natomiast na 4 godziny odstawić mleko modyfikowane, a w tym czasie dawać jak najczęściej pić (wodę, herbatki ziołowe, ale nie soki). Malec powinien wypijać ¾ szklanki. Płyny powinny być chłodne (ciepłe mogą potęgować wymioty).
Natomiast może zdarzyć się tak, że dziecko musi pozostać w szpitalu. Decyduje o tym pediatra. Zależy to od stanu dziecka, jego wieku, czasu trwania i stopnia nasilenia biegunki.
Jeśli maluch zostanie przyjęty na oddział, dostanie kroplówkę, by uzupełnić wodę i elektrolity. Zostanie też pobrany kał do badania. Dzięki temu będzie wiadomo, czy to na pewno rotawirusy spowodowały biegunkę.