Wywoływanie zdjęć

Lustrzanki i cyfrowe aparaty fotograficzne coraz skutecznej wypierają te tradycyjne, w których stosowało się klisze. Jednak do tej pory wielu pasjonatów fotografii zajmuje się wywoływaniem filmów w zaciszu własnego domu. Wbrew pozorom, wywoływanie zdjęć nie jest skomplikowanym zajęciem, a efekty mogą okazać się dużo lepsze, niż te uzyskane w studiu.

ciemniaDo niezbędnego wyposażenia ciemni fotograficznej należy przede wszystkim koreks, czyli światłoszczelne naczynie, do którego wkładamy film, w pomieszczeniu musi wtedy panować zupełna ciemność, a koreks musi być suchy. Ostrożnie nawijamy film na szpulkę i umieszczamy w naczyniu, zakręcamy pokrywę. Dopiero w tym momencie można włączyć światło. Na tym etapie potrzebować będziemy jeszcze wywoływacza, czyli specjalnej mieszaniny związków chemicznych. Musimy zadbać o jego odpowiednią temperaturę i czystość. Najlepiej rozrobić go wcześniej, by zanieczyszczenia mogły opaść na dno, a samą substancję przelewamy do szklanego naczynia i dopiero teraz możemy przelać roztwór do koreksu i zgodnie z zaleceniami podanymi w ulotce dołączonej do wywoływacza, poczekać kilka minut.

Czas, potrzebny na wywoływanie zdjęć zależy od rodzaju substancji i może się nieco różnić, zależnie od producenta. Dobrze jest co pewien czas potrząsnąć naczyniem, by pęcherzyki powietrza nie osiadały na filmie, lub odwrócić koreks do góry nogami, uważając, by płyn się nie wylał. Zaczynamy opróżniać naczynie mniej więcej pół minuty, przed czasem, jaki podano w ulotce. Teraz potrzebny nam będzie przerywacz, którym może być zarówno kwas octowy( 1-4%), jak i roztwory pirosiarczanu sodu lub potasu. W ostateczności możemy wykorzystać czystą wodę, ale wtedy płukanie należy powtórzyć kilkakrotnie. Przerywacz przelewamy do koreksu, wstrząsamy go i wylewamy. Następnie dolewamy utrwalacz i po 6-10 minutach znowu opróżniamy koreks. Teraz czas na kolejne wypłukanie filmu pod bieżącą wodą i w końcu możemy go wyjąć i wysuszyć. Następnie umieszczamy film i papier w powiększalniku, a później przenosimy go do wywoływacza. Potem papier wędruje do kąpieli przerywającej, a po 2 minutach do utrwalającej.

Tak uzyskane zdjęcie należy wypłukać i wysuszyć i to już właściwie koniec całego procesu.

Oczywiście nadal niektóre firmy oferują wywoływanie zdjęć, ale jest ich coraz mniej, tak więc chcąc nadal cieszyć się fotografią analogową, musimy posiąść umiejętność samodzielnego wywoływania zdjęć.



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz też:

Działy

Tagi

Nowe

Serwis używa plików cookie, korzystanie z serwisu oznacza zgodę na korzystanie z plików cookie - Polityka Cookies i Prywatności